Lista wypraw



ARGENTYNA, URUGWAJ 2006

Znowu pojechałam do Argentyny. Tym razem wyjazd był znacznie krótszy (tylko cztery tygodnie) a jego główny cel stanowiło oglądanie wielorybów w wodach opływających Półwysep Valdés. Dostojne ssaki nie zawiodły, a przy okazji naoglądałam się tyle pingwinów, że wystarczy mi na kilka ładnych lat. A na dokładkę zwiedziałam Urugwaj.


ARGENTYNA, CHILE 2005

Jako fanka argentyńskiego futbolu zawsze wiedziałam, że pewnego dnia pojadę do Argentyny. Tak też się stało - 6 października 2005 roku wylądowałam na lotnisku w Buenos Aires. I rozpoczęła się moja wędrówka. Kraj jest ogromy, więc bardzo dużo czasu spędzałam w autobusach. Na szczęście standard podróżowania okazał się niezwykle wysoki. Nie dość, że na rozkładanych, szerokich fotelach można było całkiem wygodnie spać, to jeszcze na długich trasach zawsze serwowano ciepłe i smaczne posiłki. Północ Argentyny i Chile objechałam sama, zaś po pięciu tygodniach spotkałam się w Santiago z Aliną i Janiną. Razem udałyśmy się na południe i dotarłyśmy aż do Ushuai. Z Aliną odbyłyśmy też kilkudniowy trekking w Parku Narodowym Torres del Paine. Argentyna zdecydowanie dołączyła do listy moich ulubionych krajów.

JAPONIA 2004

Wyjazdu do Japonii nie planowałam, gdyż odstraszały mnie wysokie koszty transportu i utrzymania. Traf jednak chciał, że w czerwcu 2004 odbywała się w mieście Tsukuba konferencja naukowa poświęcona supersymetrii, bardzo ciekawemu zagadnieniu w fizyce teoretycznej. Nie mogłam przepuścić takiej okazji. Pojechałam więc oficjalnie na sympozjum, a po jego zakończeniu przez dwa tygodnie podróżowałam po wyspie Honshu. Nocowałam u osób z Servasu, jeździłam najtańszymi pociągami, żywiłam się w supermarketach i w końcu nie wyszło tak drogo, jak się obawiałam. Zaś Japonia urzekła mnie i zachwyciła.

MEKSYK, GWATEMALA 2003

Do Meksyku pojechałam w wyjątkowo licznym towarzystwie: z Basią Szadziewską, Anią Garnys, Magdą Więcek, Przemkiem Skibińskim oraz Bartkiem Bartosińskim. Mimo początkowych obaw, że w tak dużym gronie trudno będzie o kompromis, podróżowało nam się zgodnie i przyjemnie. Przejechaliśmy Meksyk na południe od Mexico City, Belize i Gwatemalę. Przedzieraliśmy się przez dżunglę, wchodziliśmy na wulkan, pływaliśmy w wodach Pacyfiku. Jednym słowem - wiele się działo.

PERU, BOLIWIA, EKWADOR 2002

Ameryka Południowa fascynowała mnie od zawsze. Eksplorację kontynentu rozpoczęłam od krajów andyjskich. Razem z Justyną i Kamą poleciałyśmy do Quito, skąd wyruszyłyśmy na trwającą siedem tygodni autobusową włóczęgę po Ekwadorze, Peru i Boliwii. Do dziś jest co wspominać. Nigdy nie zapomnę mrożącej krew w żyłach podróży "Drogą Śmierci" z La Paz do Rurrenbaque ani porannego tańca kondorów w kanionie rzeki Colca. Że już nie wspomnę o wizycie w Machu Picchu.

ISLANDIA 2001

Na Islandię wybrałam się z Justyną Minasiewicz. Przez cztery tygodnie objechałyśmy dokoła całą wyspę, zapuszczając się nawet głąb lądu, w region masywu Askja. Podróżowałyśmy autostopem, namiot rozbijałyśmy na dziko a żywiłyśmy się tym, co przywiozłyśmy z Polski i ugotowałyśmy na kuchence gazowej. W związku z tym na miejscu wydałyśmy jedynie po 100 dolarów. Pogoda generalnie nie była zła, choć kilka dni ulewnych deszczy sprawiło, że do dzisiaj dźwięk kropel uderzających w tropik namiotu budzi we mnie czarną rozpacz. Ukułyśmy nawet z Justyną powiedzenie, które stało się mottem wyjazdu i wyrażało nasze największe marzenie: "Byle tylko nie padało i byle byśmy miały gaz".

DROGĄ PÓŁNOCNĄ DO INDII 2000

Pierwsza wyprawa pozaeuropejska i zarazem jedna z najbardziej ekstremalnych. To podczas niej zdobywałam prawdziwe szlify podróżnicze. Zaczęło się od tego, że zapragnęłam wybrać się w nepalskie Himalaje, do bazy pod Mount Everestem. Tym razem moją towarzyszką podróży była Kama Zemanek. Na początku chciałyśmy jechać drogą południową, ale z powodu problemów z wizą irańską musiałyśmy zmienić koncepcję. Ostatecznie wyruszyłyśmy pociągiem do Moskwy, przejechałyśmy Rosję, Chiny, Tybet, Nepal i północną część Indii, poruszając się najprzeróżniejszymi środkami lokomocji, od autobusu poczynając a na słoniach kończąc. Do kraju wróciłyśmy samolotem z Dehli po ponad dwóch miesiącach: brudne, ale całe, zdrowe i zadowolone. Do dziś wspominam tę podróż z wielkim sentymentem.

HISZPANIA 1999

Kolejowa podróż przez Hiszpanię z biletem Inter Rail, w którą wybrałam się razem z moją Mamą. Przez trzy tygodnie zobaczyłyśmy niemal cały kraj: Madryt, Toledo, Salamankę, Sewillę, Kordobę, Grenadę, Kadyks, Walencję i Barcelonę. Nocowałyśmy u członków organizacji Servas.



WĘGRY 1999

Krótki lecz intensywny wyjazd, którego głównym celem było obejrzenie całkowitego zaćmienia słońca. Następnie przez tydzień jeździłam po kraju, korzystając z gościnności członków Servasu.




SKANDYNAWIA 1999

W tym roku ponownie wybrałam się do Skandynawii. Razem z Natalią Budną przez cztery tygodnie przejechałyśmy autostopem cały region, od Karlskrony na południu Szwecji do Nordkappu na najdalszej północy Norwegii. Spotkałyśmy wielu miłych i przyjaznych ludzi, łosie i Świętego Mikołaja. Spałyśmy głównie pod namiotem, czasem na kempingu, czasem na dziko. Pogoda również dopisała, tak więc wyjazd był naprawdę udany.

ROWREM PO FINLANDII 1998

Pewnego pięknego dnia przyszedł mi do głowy pomysł wyprawy rowerowej. Wybór padł na Finlandię, która wydawała się krajem spokojnym, ładnym i przyjaznym cyklistom. Na eskapadę udało mi się namówić koleżankę Magdę Gil. 25 lipca pełne optymizmu załadowałyśmy się z rowerami na prom do Nynashamn, skąd następnie przez Sztokholm popłynęłyśmy do Helsinek. I tak zaczęło się moje podróżowanie.

Powrót (2007-2013)

Copyright © 2009 - 2023 Kamila Kowalska