Foto-dziennik z wyprawy można przeczytać i obejrzeć tutaj.
Można też wybrać opis konkretnego dnia:
TRASA:
Split → Dubrownik → wyspa Mljet → Kotor → Budva
→ Sveti Stefan → Park Narodowy Durmitor → Dubrownik → wyspa
Korcula → wyspa Hvar → Split → Medugorje → Mostar →
Sarajewo → Jajce → Banja Luka → Zagrzeb
ZDJĘCIA:
Zdjęcia z wyprawy można obejrzeć w albumach:
Bośnia i Hercegowina
Chorwacja
Czarnogóra
WIZY:
inofrmacje z lipca 2008
Do żadnego z tych krajów nie potrzeba wizy.
PIENIĄDZE:
Najwygodniejsza jest karta debetowa - bankomaty są dosłownie wszędzie. W
razie konieczności można także przesłać pieniądze przez Western Union,
którego oddziały znajdują się w każdym mieście i miasteczku.
Gerneralnie Chorwacja i wybrzeże Czarnogóry są drogie, zwłaszcza w szczycie
sezonu. W Bośni ceny są już normalniejsze, nieco niższe niż w Polsce.
kursy z lipca 2008
Bośnia i Hercegowina: 1 złoty = 0.59 marki
Chorwacja: 1 złoty = 2.25 kuny
Czarnogóra: lokalną walutą jest Euro
ZDROWIE:
Nie występuje zagrożenie epidemiologiczne. Największe niebezpieczeństwo to -
zwłaszcza latem - udar słoneczny. Osobom cierpiącym na chorobę lokomocyjną
polecam zabrać stosowne lekarstwa (mnie pomaga Aviomarin), bo drogi
bywają bardzo kręte.
TRANSPORT:
W Chorwacji autobusy są wygodne, nowoczesne i bez trudu można
nimi dojechać do każdego zakątka kraju. Za duży bagaż (na przykład za plecak)
płaci się dodatkowo 7 kun. W Czarnogórze ceny biletów spadają wraz z oddalaniem
się od wybrzeża. W góry (na przykład do Zabljaka), kursują jedynie minibusy. O bośniackich autobusach nie mogę powiedzieć zbyt wiele, bo jechałam
tylko jednym.
Pomiędzy chorwackimi wyspami kursują promy. Na obleganych trasach (na
przykład z Hvaru do Splitu) warto kupować bilety dzień wcześniej.
Bałkany są wymarzonym miejscem do podróżowania autostopem.
W Chorwacji trzeba pamiętać, że zakazane jest stawanie przy drodze
(może interweniować policja). Do łapania stopa warto więc wybierać przystanki
autobusowe, zatoczki parkingowe lub stacje benzynowe. Niezwykle miło wspominam
autostop w Bośni. Nigdy nie czekałyśmy na podwiezienie dłużej niż 20
minut, a do tego spotkałyśmy wielu przesympatycznych i niezwykle ciekawych
ludzi.
Przykładowe ceny:
- ze Splitu do Dubrownika (125 kun)
- prom z Dubrownika na wsypę Mljet i z powrotem (100 kun)
- z Dubrownika do Herzeg Novi (59 kun)
- z Herzeg Novi do Kotoru (3 euro)
- z Budvy do Niksića (8.5 euro)
- z Niksića do Zabljaka (6 euro)
- z Niksića do Herzeg Novi (10 euro)
- prom z Dubrownika na Korčulę (79 kun)
- prom z Korčuli na Hvar (33 kuny)
- prom z Hvaru do Splitu (42 kuny)
- z Sarajewa do Jablanicy (12 marek)
NOCLEGI:
Opcji noclegowych jest wiele: kampingi, schroniska, kawtery prywatne, hotele. Standard taki jak w Polsce. W Bośni i
w Czarnogórze za noclegi można płacić w euro.
Przykładowe ceny (od osoby):
- Dubrownik: 136 kun (schronisko)
- Korčula: 70 kun (kamping)
- Budva: 15 euro (kwatera)
- Zabljak: 3 euro (kamping)
- Međugorje: 13 euro (kwatera)
JEDZENIE:
Ceny jedzenia, tak w supermarketach, jak i w restauracjach, są porównywalne do polskich. Jak zwykle, najdrożej jest na wybrzeżu.
Przykładowe potrawy i ich ceny:
- duża pizza (40 kun)
- naleśnik z bitą śmietaną (2 euro)
- woda mineralna 1.5 litra (0.8 euro)
- pizza z kiełbasą (6 marek)
- gigantyczne calzone (8 marek)
POROZUMIEWANIE SIĘ:
Na wybrzeżu Chorwacji i Czarnogóry nie ma problemów z porozumiewaniem się po
angielsku. W Bośni niekiedy bardziej przydaje się niemiecki. W miejscach
nieco mniej obleganych przez turystów wielu ludzi nie zna języków obcych.
W takiej sytuacji najskuteczniejsze jest mówienie po polsku. Lokalny język (czy może raczej: języki, gdyż dzisiaj każdy
kraj bałkański ma oficjalnie swój własny język) jest na tyle podobny do naszego, że przy odrobinie dobrej woli można się
dogadać.
Podstawowe wyrażenia:
cześć - zdravo
do widzenia - doviđenja
dziękuję - hvala
proszę - molim
przepraszam - oprostite
ile kosztuje? - koliko koszta?
Nazywam się... - Zovem se...
Czy mówi Pani/Pan po angielsku? - Govorite li engleski?
LUDZIE I OBYCZAJE:
Mieszkańcy Bałkanów są przemiłymi ludźmi. Może trudno się o tym przekonać
przebywając jedynie w kurortach nadmorskich (gdzie zresztą rdzennych mieszkańców
trzeba by szukać ze świecą), ale wystarczy pojechać w nieco mniej turystyczne
regiony, aby bałkańska dusza objawiła się w całej krasie. Naprawdę, niekiedy niemal
namacalnie można poczuć międzysłowiańską więź. W Bośni Polacy są chyba z założenia lubiani, my
przynajmniej odnosiłyśmy takie wrażenie. Pewna pani wynajmująca nam pokój, opowiadając
sąsiadce, skąd jesteśmy, stwierdziła: "nasze, z Polski".
BEZPIECZEŃSTWO:
Pod względem bezpieczeństwa Bałkany nie odbiegają od Polski. W Bośni
trzeba pamiętać, że wiele obszarów jest wciąż zaminowanych.