Tam, gdzie narodziło się słońce
Położone na wysokości 3820 m.n.p.m. jezioro Titicaca jest największym jeziorem
Ameryki Południowej. W połowie należące do Peru, w połowie do Boliwii, jest
obowiązkowym przystankiem na szlaku każdego obieżyświata.
Główną atrakcją Puno, małego peruwiańskiego miasta położonego na
zachodnim brzegu jeziora, są pływające wyspy Indian z plemienia Uros. Są to wyspy
niezwykłe, w całości zbudowane z wielu warstw trzciny
totora, rosnącej w
dużej obfitości na mieliznach jeziora. Podłoże z nich zbudowane jest miękkie i
chybotliwe a w miejscach, gdzie trzcina przegnije, łatwo się w nim zapaść. Nie
przeszkadza to jednak mieszkańcom wysp w budowaniu na ich powierzchni całych
osad z trzciny.
Totora służy także do konstrukcji wąskich,
przypominających canoe łodzi oraz do wyrobu pamiątek dla turystów.
Pływające wyspy plemienia Uros
U południowych wybrzeży jeziora Titicaca, już po stronie boliwijskiej,
znajduje się wyspa Isla del Sol. Inkowie wierzyli, że to właśnie na niej
narodziło się Słońce i pierwsi Inkowie, Manco Kapak i jego żona, Mama-huaca oraz
biały, brodaty bóg, Wirakocza. Wyspa była tak urokliwa, że postanowiłyśmy na
niej przenocować. Rozbiłyśmy namiot na małym wzniesieniu, skąd roztaczał się
wspaniały widok i na ośnieżone wierzchołki Cordillera Real, i na jezioro, i na
odległy brzeg peruwiański. Z wolna zapadał zmierzch. Księżyc w pełni słał na
tafli jeziora świetlistą wstęgę, zachodzące słońce malowało różem białe szczyty
górskie, na niebie zaświeciły pierwsze gwiazdy.
Isla del Sol
Jak na tę wysokość, noc była zadziwiająco ciepła. Następnego ranka wstałyśmy więc wyspane i rześkie, gotowe do dalszej podróży. Nim nastał wieczór,
byłyśmy już w La-Paz.